Wypędzali ze mnie wiedźmę
wypędzili mnie jako wiedźmę
słomą zatkali
buzię i pochwę
powtarzali ta dentata i tamta dentata w obu
ślina szatana ropuchy
capi cuch
woda mnie obmywała
zmywała mnie spłukiwała
zęby moje pośladki
moje biodra w rzeczne biedrze
rozdarli mnie na strzępy
na strony świata wzdłuż żył
rozwłóczyły cztery rumaki
łąkę za łąką miażdżyły
kopyta kamienie pękały
bańki krwi zbryzgały kwiat
poszłam w mak w oczy maku moje oczy
szłam aż wzeszłam wyrosłam
drzewo lipy przy twoim płocie
na gałąź zarzucili sznur
na najmocniejszą
docenili ciężar
to mój głos moje gardło głośnia
to ja tego nie możecie mi odebrać
chciałam wyć
ale nawet wtedy nawet wtedy szłam do światła
nogi zadyndały w powietrzu furkot białych gołębi
czarnych podbrzuszy
piersi wezbrały krwią
to tylko ciało tylko ciało
wiedziałam że będę szła dalej
pójdę w niebo idę już idę
i znów się spotkamy
wypędzali ze mnie wiedźmę
ale ciągle do siebie wracałam
wracałam bo to ja moja ziemia
mój głos moich pieśni
moje opuszki podeszwy przez kiełki traw
mój kręgosłup aż do pełni
moje rzeki w moich nogach
wypędzali mnie jako wiedźmę
ale ja wracałam
teraz też wróciłam
bo ja wracam
z litewskiego tłumaczyła Agnieszka Rembiałkowska